• O PSACH
  • O MNIE
  • KUNDEL POLSKI
  • WSPÓŁPRACA
  • FB email link link

niedziela, 26 czerwca 2016

Mój pies boi się TU jeść!

Wydawać by się mogło, że karmienie psa jest najprostszą czynnością na świecie: bierzemy karmę/surowe czy gotowane mięso/puszkę i ładujemy określoną porcję do miski. Dziecinnie proste. I wszystko było by w porządku gdyby nie to, że pies w tym momencie nie chce jeść, choć jest to jego pora karmienia.




Z Nejrą przeszliśmy już niejedno: niekarność, załatwianie się w domu czy syndrom Lassie. Do tego dołożymy dziś problem z karmieniem. A dokładnie problem z znalezieniem miejsca, w którym Nejra ( w jej mniemaniu) może spokojnie jeść. Po jakimś czasie doszłyśmy obie do porozumienia ale trochę to trwało.

Po pierwsze wykluczyliśmy względy zdrowotne takiego zachowania. Jest to bardzo ważny krok, ponieważ wiele różnych chorób może mieć wpływ na apetyt naszego psa (np. cenuroza). Ale jako, że problem tkwił  w sferze psychicznej a nie fizycznej dalej byliśmy w kropce. Postanowiłam zatem zdać się trochę na intuicję.

Zaczęłam od obserwacji, w który miejscu Nejra najczęściej się kładzie, drzemie bądź śpi, czyli w miejsca w których czuje się bezpiecznie i które lubi. Niestety po postawieniu tam miski wynik był różny, ponieważ jednego dnia jedzenie znikało w mig a innego zostało nawet nietknięte.

Już troszkę zdesperowana całą tą sytuacją postawiłam się w roli psa. Wiedziałam tyle, że Nejra jest bardzo strachliwym psem, że boi się wielu rzeczy i najczęściej wybieraną  przez nią formą radzenia sobie z trudną sytuacją jest ucieczka.  Pozbierałam te wszystkie informacje w jedną całość, rozebrałam na czynniki pierwsze i skonfigurowałam w każdy możliwy sposób. Jakie były moje wnioski?

Miejsce w którym zauważyłam, że Nejra chociaż cokolwiek zjadła stawiałam miskę i otwierałam wszystkie możliwe drzwi aby miała jak najwięcej przestrzeni do swobodnej obserwacji i możliwość "ucieczki" w chwili zagrożenia. No i jak ręką odjął!  Po wypracowaniu kilku dogodnych miejscówek do lokalizacji misek (kuchnia, przed drzwiami szafy w przedpokoju i na szczytowym podeście na klatce schodowej) miski wylądowały na tzw. schodach, co uchroniło mnie przed jedzeniem zupy z psią sierścią i wymienianiem paneli co parę miesięcy od ciągłego szorowania miskami po podłodze za każdym razem gdy chciałam z szafy wyciągnąć płaszcz, torebkę czy parasol.

Co najbardziej ciekawe to to, że gdy w domu znajduje się drugi pies z miski znika wszystko w mgnieniu oka obojętnie gdzie ona stoi! I druga rzecz - pies nie ma problemu z jedzeniem na zewnątrz. W ogrodzie miskę można postawić gdziekolwiek aby posiłek zakończył się sukcesem!

O ile dobrze pamiętam to był też w jednym odcinku Zaklinacza Psów (jakikolwiek by on nie był) podobny przypadek. Cesar pracował wtedy z psem w swoim Centrum psiej psychologi i przez cały czas pies nic nie chciał nic tam jeść. Ani sam, ani w grupie psów, ani karmy ani najlepszej jakości mięsa.  Jak się okazało, pies w domu też przejawiał takie zachowanie, jednak właścicielka znalazła na to sposób stawiając na środku kuchni ryczkę (czytaj:mały stołeczek), na nim miskę i tylko w takiej konfiguracji i tylko w obecności właścicielki pies zaczynał jeść!

Cy słyszeliście gdzieś jeszcze o takich przypadkach? Czy Wasze psy też miały podobne problemy? Dajcie koniecznie znać!


Do następnego!

1 komentarz:

  1. Ostatnio miałem ten sam problem z moją Ledą. Mój Cocker Spaniel w ogóle nie jadał odkąd przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania (wcześniej mieszkaliśmy w dosyć cichej okolicy). Przyznam jednak, że po jakimś czasie mu to przeszło, wystarczyło przygotować odpowiednie danie dla mojego zwierzaka i od razu nabrał apetytu :) A tak poważnie, poleciłbym mimo wszystko udać się do jakiegoś weterynarza i zbadać, czy z Twoim psiakiem jest wszystko ok, zawsze lepiej dmuchać na zimne :)

    OdpowiedzUsuń