• O PSACH
  • O MNIE
  • KUNDEL POLSKI
  • WSPÓŁPRACA
  • FB email link link

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Syndrom Lassie


W 1940 r. powieść Erica Knighta wstrząsnęła światem sympatyków psów, małych dziewczynek i ...pozostałą ludzkością. "Lassie, wróć" już zawsze będzie czytana z pokolenia na pokolenie, nie tylko przez amerykańskie dzieci ale przez każdego małoletniego (i nie tylko) przez wsze czasy! Jednak popularność Lassie i rasy jaką jest Owczarek Szkocki Collie przyniosła za sobą nieoczekiwany pierwowzór  psa ideału. Lecz czy taki na prawdę istnieje?

Za sprawą popularności Owczarki Szkockie Collie stały się rozpoznawalne na całym świecie. Nikt nie przejdzie obojętnie koło biało rudego i puchatego psa, który był bohaterem tak ponadczasowej powieści i filmu. Są to psy, na których widok uśmiech sam pojawia się na twarzach i robi się cieplej przy sercu.  Od razu odczuwamy wielką sympatię i swojego rodzaju uznanie dla tych psów, w sumie nie znając powodu dlaczego tak jest.

Niestety Collie na wzór Lassie są uważane za psi ideał - psy o niebywałej wierności, miłości i oddaniu swojemu właścicielowi. Psy pełne elegancji, wyrafinowaniu i łagodności w stosunku do ludzi i zwierząt. I nic tez bardziej mylnego, że oczkujemy tego samego od psa, który wyglądem przypomina tę filmową gwiazdę. Lecz niestety, dla wielu właścicieli może być to wielkim utrapieniem. Nie twierdzę, że nie miło jest iść na spacer i słyszeć miłe słowa na temat mojego psa słyszane wprost lub nie. "Patrz, Lassie" jest nieodłącznym elementem spaceru czy jakiegokolwiek dalszego wyjścia, ale niesie też za sobą wiele nie miłych niespodzianek.

Jak już się pewnie zorientowaliście, Nejra należy do problematycznych psów. Ma swoje za uszami, ma nieznaną, nieciekawą przeszłości i jej lista problemów behawioralnych zdaje się nie mieć końca. Dlatego też przez ten czas kiedy jest ze mną, zdarzały się różne sytuacje, kiedy ludzie z osłupieniem zostali poinformowani, że pieska nie można pogłaskać!


 Owszem. Nejra jest całkiem innym psem pośród ludzi, których zna i można z nią robić na prawdę wszystko. Niestety co do innych osobników Homo Sapiens jest inaczej.
Dla mnie, jako właściciela Collie, niepokojące jest to, że ludzie nie zdawają sobie sprawy, że pies tej rasy może być niebezpieczny. Pół biedy gdy ludzie przechodzą obok tylko zainteresowani i nie proszą o jakikolwiek bliższy kontakt. Gorzej jest w sytuacji gdy pytają czy mogą pogłaskać i ku ich zdziwieniu muszą obejść się fiaskiem.
Osoby, które goszczą w  moim domu, też często są w szoku, że pies musi być zamknięty lub na smyczy gdy wchodzą na ogród. Nie wierzą, że takie pies może być groźny. Niestety stereotyp Lassie daje o sobie znak na każdym kroku, nie tylko pośród dorosłych. Tyczy się to również małych dzieci, które (w najgorszym przypadku znajdują się bez nadzoru rodziców) jak tylko zobaczą Nejrę, biegną w naszą stronę z piskiem krzycząc na całe gardło "Lessi, Lessi!". Nie muszę pisać co wtedy przeżywam i jaki scenariusz kreuje się w mojej głowie... Pewnie gdyby Nejra była by zwykłym mieszańcem, takim jakich wiele, na które nikt nawet nie spojrzy, było by łatwiej w codziennym życiu. Niestety jadąc z takim psem na wakacje, czy poza miasto czy wychodząc na zwykły spacer, musimy mieć oczy dookoła głowy.

Przypisywanie łatek i szufladkowanie poszczególnych ras jest bardzo popularne w ostatnim czasie. Szczególnie tyczy się to psów sławiących się agresją (Pitbulle, Amstaffy), które postrzegane jako psy - mordercy omijane są na ulicach szerokim łukiem. Jednak krzywdę można zrobić też psom, które uważane są za łagodne a okazują się całkiem inne niż przeciętny człowiek sobie wyobraża. Niestety przyczyną tego są pojedyncze osobniki, które stają się pierwowzorem dla rasy i tym samym na tej podstawie postrzega się resztę. Szkoda, że tak mało mówi się o tym, że rasa to nie wszystko.  Że nie każdy Pitbull ma we krwi chęć walki i że nie każdy Labrador (który zyskał popularność dzięki książce i filmowi "Marley i ja") będzie wspaniałym kompanem dla dzieci!

4 komentarze:

  1. Oj prawda to... U nas w parku pojawiać się zaczął pan w czarnej skórze z młodą bullterierką. Pies może nie najurodziwszy ale tak słodki i pragnący kontaktu. Jak jest bez smyczy to biegnie od razu do mnie i zaczyna skakac, łasi sie jak kot. A pan tylko woła ją i zapina smycz z powrotem. Oczywiście żadne przepraszam, nic. Tak mi szkoda tego psa, a pan chyba nie wiedział że każdy szczeniak potrzebuje kontaktu z człowiekiem a nie jest od razu maszyną do zabijania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często też ludzie kupując sobie psa "groźnej rasy" chcą go też tak wychować. W moim otoczeniu ludzie nie pozwalają sobie na to żeby ktoś głaskał ich psy, bo "mają pilnować posesji i nie ufać ludziom". Czasem serce się kraje a po jakimś czasie widać tego efekty, kiedy pies jest karcony za to że szczeka przy płocie jak oszalały czy nie da się nad nim zapanować. Niestety ludzie jeszcze nie są świadomymi właścicielami na tyle, żeby wiedzieć co to jest socjalizacja i prawdzie potrzeby szczeniaka. Miejmy nadzieję, że stopniowo się to zmieni. Kiedyś sama nie miałam o tym wszystkim pojęcia i popełniłam błędy wychowując Ciapka. Ale jak to mówią, człowiek się uczy na błędach i tak z nimi musimy żyć przez te najbliższych 15 lat - ale o tym też pewnie będzie na blogu ;)
      Miło, że dzielisz się swoimi spostrzeżeniami! Pozdrawiamy :)

      Usuń
  2. Aż kusi, żeby napisać "mam tak samo". Shena jest psem lękliwym, agresywnym, staram się z tego względu pracować z nią z dala od miejsc, gdzie jest wiele ludzi, a tym bardziej dzieci, ale z Miłką chodzę w bardziej cywilizowane miejsca. Niektóre komentarze są naprawdę miłe, fajnie też, że ludzie często patrzą na Miłkę przychylniej niż na psy innych ras, ale ma to też swoje złe strony - takie, że np. idąc z Miłką muszę się rozglądać, czy wokół nie ma dzieci, a czasem wręcz upominać rodziców, by wzięli swoje dziecko, które radośnie biegnie do Miłki - "bo przecież to taki łagodny piesek". Jestem pewna, że gdybym szła z owczarkiem niemieckim/bokserem etcetera, podejście rodziców byłoby nieco inne - a przecież collie nie należą do ufnych ras, swoje dzieci kochają całym sercem, ale obcy szkrab lecący w stronę psa już fajny nie jest... Tak jak napisałaś, oczy dookoła głowy.
    A przecież, chociaż idealny collie, scojalizowany w szczenięctwie i z dobrymi genami jest psem zrównoważonym, to naprawdę wiele kolaków jest psami " z problemami". Jak Twoja Nejra, moja Shena, a nawet Miłka doskonała nie jest, czy Sara, pies w typie collie innej dziewczyny prowadzącej psiego bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witamy na naszym blogu i mamy nadzieję, że zostaniecie z nami na dłużej. Fajnie, że collakowa rodzina blogowa się powiększa i że dzielimy się swoimi przemyśleniami. Będziemy do was wpadać z pewnością!

      Usuń