• O PSACH
  • O MNIE
  • KUNDEL POLSKI
  • WSPÓŁPRACA
  • FB email link link

czwartek, 11 czerwca 2015

Szczeniak jedynak





Szczeniaki. Gdy słyszymy to słowo aż uśmiech sam pcha się nam na usta. Oczami wyobraźni widzimy gromadkę puchatych i niezdarnych kuleczek, które toczą się nieporadnie po podłodze ciągnąc za sobą swoje pękate brzuszki. Nie znam niczego bardziej uroczego prócz właśnie tego widoku. Jednak w życiu nie zawsze tak jest. Czasem na świat przychodzi jedno maleństwo i taka sytuacja może nieść za sobą nie lada konsekwencje.


Może się wydawać, że jeden pies to mniejszy problem niż cała ich garstka. I faktycznie po części tak jest, jeśli chodzi o czas jaki musimy im poświęcić, koszty i problem w znalezieniu tylu potencjalnych nowych właścicieli. Jednakże, dla samych szczeniąt, to że jest ich więcej, ma kluczowe znaczenie.

Sprawa jest bardzo prosta i wręcz oczywista. Młody pies musi mieć kontakt, z przedstawicielami swojego gatunku aby prawidłowo się rozwijać zarówno pod względem psychicznym jak i fizycznym. Człowiek, choćby nie wiadomo jak się starał nigdy nie będzie w stanie w 100% sprostać temu zadaniu. Człowiek nie jest psem, nie zachowuje się jak pies, nie wysyła takich samych sygnałów, nie porozumiewa się tym samym językiem co psy. Nie jest więc możliwe by nauczył psa jak być psem.

Warto wiedzieć zatem, że młody psiak w kolejnych etapach swojego rozwoju uczy się przede wszystkim od innych psów. Niewinnie wyglądające przepychanki  i niezdarne zaczepki bawiących się szczeniaków to nic innego niż nauka. Młodziaki uczą się od siebie wzajemnie. Uczą się komunikacji i życia w grupie. Uczą się tak zwanej inhibicji gryzienia czyli jeśli "ugryzę za mocno to drugiego to zaboli i zacznie piszczeć". Psiak musi wiedzieć na ile może ugryźć drugiego w trakcie zabawy aby nie zrobić mu krzywdy i aby nie spotkała go za to jakakolwiek kara. Jest to kluczowa sprawa również w relacji człowiek - pies, bo przecież nikt z nas nie chce być gryziony dotkliwie podczas zabawy z własnym psem, który tak na prawdę nie wie, że gryzie za mocno.

Pewnie można by powiedzieć, że przecież szczeniak ma matkę i ona go może tego nauczyć. Owszem. Jednak szczeniak będzie się uczył i pozna tylko jedną psią osobowość i napotykając innego psa o innym temperamencie może się nieźle zdziwić. Nie każdy pies reaguje tak samo, nie każdy pies jest taki sam. I więc im więcej szczeniaków i osobowości pozna, tym lepiej dla niego!

Często szczeniaki jedynaki mają problem z zbytnią pewnością siebie, przywłaszczaniem rzeczy i zaborczością. W naszym przypadku (Ciapek to przykład jedynaka) występują problemy w kontaktach z innymi psami, braki w prawidłowym porozumiewaniu się z psami, zbytnia pobudliwość, która powoduje nieporozumienia, nadmierna zazdrość a czasem wręcz zawiść.

Z drugiej strony natomiast, psy jedynaki bardzo są przywiązane do ludzi. Bo jako jedyne były brane na ręce. Jako jedyne były głaskane, dopieszczane i karmione (oczywiście prócz tych dorastających w a'la budzie o "chlebie i wodzie"). Takie szczeniaki będą bardzo towarzyskie dla ludzi (aczkolwiek wiele zależy od samego szczeniaka i jego osobowości). Socjalizować szczeniaka z ludźmi nie jest trudno. Każde dziecko, dorosły, listonosz, sąsiadka nie przejdą obok takiego maleństwa obojętnie. Jeden szczeniak się przed tym nie uchroni. Jednak gdy maluchów jest więcej  sprawa się komplikuje.
Bądźmy szczerzy... każdy bardziej lub mniej świadomie faworyzuje. Chcąc nie chcąc jeden szczeniak bardziej podoba nam się od drugiego, czy to z wyglądu czy z jakiejkolwiek innej cechy i z tego powodu będziemy go częściej głaskać, brać na ręce i podstawiać pyszne smakołyki niż innym. Tym samym reszta może się czuć troszkę poszkodowana jednakże to nie oznacza, że nie będą również tak dobrze zaznajomione z ludźmi jak nasz jeden wybrany ulubieniec. Także tutaj szczeniaki jedynaki mają zdecydowanie łatwiej!

Ale żeby nie było tak kolorowo...
Chcąc sprowadzić do swojego domu pierwszego psa, a nie mając o nim i o jego psychice bladego pojęcia możemy wpaść jak śliwka w kompot biorąc szczeniaka jedynaka. Często hodowcy, "hodowcy" czy pseudohodowcy (jak kto woli) pisze bardzo piękne ogłoszenia, które z pewnością wzruszyły by największych twardzieli i nawet oni by się skusili na tak łakomy kąsek, który podają mu w... koszyczku z czerwoną kokardką i maślanymi oczkami.
"Oddam ślicznego szczeniaczka, który urodził się bez siostrzyczki i braciszka. Jednak od małego kochany i dopieszczany przez całą naszą rodzinę i troskliwie pilnowany przez psią mamusię. W mig w Państwa domu odnajdzie się w nowym otoczeniu jak i świetnie z socjalizuje się z psimi domownikami jak i z innymi psami."
Nic bardziej mylnego! Takich hodowców omijać z daleka. Bowiem tylko do około 7 tygodnia (w wielu źródłach podawany jest różny wiek) pies przechodzi socjalizację w kontaktach na poziomie pies-pies a dopiero po tym okresie następuje socjalizacja pies-człowiek. Jeśli szczeniak nie odbył prawidłowej socjalizacji z innymi psami w odpowiednim czasie to jej budowanie od podstaw może być bardzo trudne a czasem nawet niemożliwe.

Dlatego warto przed przygarnięciem szczeniaka zagłębić się w tajniki psiego umysłu. Mając na uwadze liczbę psów w schroniskach, lasach i na ulicach, podejdźmy do tego odpowiedzialnie. Niestety w dzisiejszych czasach posiadanie psa to zachcianka a nie przywilej. Jeśli już bardzo chcemy mieć psa, zróbmy wszystko by nam i jemu było jak najlepiej!

Do następnego!

4 komentarze:

  1. Szczerze powiedziawszy, nigdy nie zastanawiałam się nad kwestią psiego jedynaka. Ale faktycznie coś może być na rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie jest takich zagadnień sporo. Ja miałam o nim wspomniane na studiach i utkwiło mi w pamięci do dziś. Niby nic a czasem można wiele wywnioskować z zachowania psa, chociażby podczas terapii behawioralnej. Zamiast się zastanawiać dlaczego pies zachowuje się tak a nie inaczej, czasem warto sięgnąć pamięcią do korzeni ;)

      Usuń
  2. Bardzo pouczający wpis. Nasz Fadzik co prawda nie był jedynakiem, ale zabraliśmy go bardzo wcześnie bo miał niecałe 6 tyg. ( facetowi, który je oddawał, prawdopodobnie zależało na czasie, im szybciej tym lepiej, dla niego oczywiście ). Pies jak go zabieraliśmy nie był w ogóle odrobaczany nie mówiąc o szczepieniach , więc zostawał w domu i nie miał kontaktu z żadnymi psami.Oczywiście socjalizacje zaczęliśmy bardzo wcześnie, poznawał nowe osoby, ich domy, bywał na dworze, spacerował po różnych podłożach itp. Teraz ma 8 tyg. i jest po pierwszej szczepionce, wychodzimy z nim od czasu do czasu, jednak dalej nie ma kontaktu z psami. Teraz tak sobie myślę, po tym co przeczytałam że biedaczek może mieć problem z innymi psami. hmmm....w sumie do bojaźliwych nie należy, ale przecież pieska mu nie zastąpię.
    pozdrawiam weekendowo !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety szczepienia są jedną z większych przeszkód jeśli chodzi o socjalizację. Ale może macie wśród znajomych bądź sąsiadów kogoś, kto ma też szczeniaka ( młodszego bądź starszego) i który również jest zaszczepiony i będzie pewność, że żadna choroba się nie przypałęta. W takim mniejszym i pewnym gronie szczeniaki mogły by się bawić i uczyć od siebie wzajemnie. Ewentualnie można się wybrać raz do psiego przedszkola i tam nabrać nowych psich kolegów, z którymi można by się bawić już na własnym darmowym podwórku ;)

      Usuń