• O PSACH
  • O MNIE
  • KUNDEL POLSKI
  • WSPÓŁPRACA
  • FB email link link

poniedziałek, 13 lutego 2017

Czasem warto się poddać...


Masz wolny dzień. Pies biega luzem po podwórku a Ty krzątasz się po domu. Tą sielankę przerywa Wam dzwonek oznaczający, że ktoś stoi przed furtką. Schodząc na dół słyszysz, że Twój pies też już wie o niespodziewanym gościu. Otwierając drzwi, ignorujesz warkot zapalanej kosiarki do trawy u sąsiada i coraz intensywniejszy jazgot psa. W tym samym momencie drugi sąsiad zabiera się za mycie auta i w ruch idzie jego ulubiony, już solidnie wysłużony karcher. Po wymianie dwóch zdań wiesz, że musisz wpuścić pana na posesję aby mógł zreperować zepsutą pralkę. "Tak oczywiście, tylko złapię psa, żeby mógł Pan wejść. Wie Pan, psina nie przepada za obcymi. Jest ze schroniska". 

Odwracając się słyszysz psa ujadającego na drugim końcu ogrodu, który rozpaczliwie rzuca się na siatkę ogrodzenia. Z pewnością ma nadzieję, że ją staranuje, pozbędzie się syczącej wody i wyłączy kosiarkę z prądu aby nastał upragniony spokój. Odruchowo gwiżdżesz i wołasz ją po imieniu. Psina podrywa się w Twoją stronę. Myślisz: "Gładko poszło", nie wiedząc jak bardzo się mylisz. Twój pies wykonał faktycznie kilka kroków lecz niestety zatrzymał się w połowie odległości przypominając sobie o hałasie. Zmuszona i poirytowana zaczynasz iść w jej stronę. Na to ona mija Cię łukiem i pędem przebiega do trajkoczącej kosiarki. Zbita z tropu sięgasz po smycz. Masz nadzieję, ze uda Ci się ją "namówić" na spacer. Zerkając tylko ukradkiem w Twoją stronę, twa ulubienica obiega dom dookoła warcząc przelotem na coraz bardziej zniecierpliwionego Pana za furtką i kieruje się w stronę  karchera, usilnie go przekonując, żeby sobie poszedł.
Nie patrząc na minę jaką robi "Pan złota rączka" wiesz, że jesteś w kropce. Sama nie dasz rady. Pies ma nad Tobą przewagę kondycyjną, szybkościową i ma aż 4 łapy a nie dwie nogi. Pies lata jak opętany od płota do płota i sam nie wie co ma ze sobą zrobić. Z każdej strony został zaatakowany. Nie nadąża reagować więc odgania wszystko na raz na swój sposób. Na dodatek musi uważać na Ciebie bo przecież Ciebie też musi ochronić. A może jest już w takim amoku, że boi się już i Ciebie? 

Po kilku usilnych próbach przekupienia, nabijania w butelkę, prośbą i groźbą poddajesz się.
Z bezsilności kucasz i zakrywasz rękami twarz. 
Masz dość. Nie dasz rady. Brak Ci już pomysłu. 
Skompromitowałaś się w każdym calu na oczach obcego mężczyzny i sąsiadów, na co wskazują poruszające się od czasu do czasu białe firanki w oknach pobliskich domów. 
Trudno. Niech będę pośmiewiskiem. Niech się śmieją ze mnie. 

I wtedy stał się cud. 
Pies z pochyloną główką sam do Ciebie podszedł nieśmiało machając ogonem.
Tyle wystarczyło.
Wystarczyło nic nie robić.
Wystarczyło kucnąć.

Kucnąć!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz