• O PSACH
  • O MNIE
  • KUNDEL POLSKI
  • WSPÓŁPRACA
  • FB email link link

środa, 19 października 2016

Niesiemy pomoc!


Adopcja.
Wolontariat.
Pomoc bezdomnym zwierzętom. 
Akcje charytatywne i pro zwierzęce. 


Tak, to wszystkie tematy, które do tej pory traktowałam na blogu po macoszemu. Czasem gdzieś ukradkiem i między wierszami można doszukać się w starszych notkach wzmianek o tym, że Nejra jest ze schroniska i że tak naprawdę adopcja, socjalizacja i praca z trudnym psem to dla mnie codzienność już od 6 lat. Ale nie od tego wszystko się zaczęło...


W moim domu zawsze były psy.
Zawsze ciut grubsze niż powinny.
Zawsze swobodnie chadzające po ogrodzie.
Zawsze mieszkające w ocieplonej i własnoręcznie zbudowanej budzie.
Zawsze na swój sposób szczęśliwe.

Lecz dla mnie to zawsze było za mało.

Odkąd byłam dzieckiem chciałam mieć psa w domu, śpiącego przy moim łóżku i z którym będę odrabiać lekcje czy oglądać telewizję. Chciałam zabierać go na wakacje i wszystkie jednodniowe wycieczki. Chciałam by zawsze był ze mną, nieważne gdzie i nieważne kiedy. A skoro nie mogłam tego mieć, szukałam alternatywy aby te potrzebę zaspokoić. I tak zaczęła się moja historia...

1. Wspólne spacery
Pamiętam czasy kiedy przychodziło się ze szkoły, rzucało się tornistrem w kąt i szło się na dwór. Była to świetna okazja żeby iść na spacer z psem i zabrać ze sobą koleżankę, której pies rzadko gdzieś wychodził. Urządzałyśmy różne psie zawody i uczyłyśmy ich sztuczek (tak pewnie rodziło się agility ;). Niby nic ale jednak niektórym psiakom dostarczyłyśmy nie lada uciechy.

2. Kupowanie gadżetów, kalendarzy i koszulek na rzecz bezdomnych psów
Jest to fajny sposób aby połączyć przyjemne z pożytecznym. Nie dość, że kupujemy to, co i tak byśmy kupili, to możemy jeszcze wspomóc potrzebujące naszej pomocy psy czy koty. W mojej kolekcji mam kilka ściennych kalendarzy, które trzymam do dziś. Taki sentyment.

3. Ogłoszenia w Internecie
Na przełomie gimnazjum i liceum intensywnie robiłam ogłoszenia psom do adopcji. Z pewnością było to podyktowane moim zaangażowaniem na dogomanii czy na forum fundacji dr Lucy. Sprawa była dosyć prosta. Wybierało się dowolnego psa, pisało się krótkie ogłoszenie na jego temat wraz z danymi kontaktowymi i zamieszczało się to na wszystkich najbardziej znanych stronach ogłoszeniowych (dawnej tablicy, gumtree, cafeanimal i innych). Potrafiłam spędzać tak kilka godzin dziennie z pełną satysfakcją, że robię coś na prawdę ważnego. Były sukcesy i radość wielka z każdej adopcji. Ale też żal i frustracja gdy działania nie przynosiły pożądanego rezultatu. Jednak z upływem tych lat uważam, że warto było i gdybym miała cofnąć czas zrobiłabym to ponownie.

4. Udostępnianie informacji o zwierzakach do adopcji bądź zaginionych psach z okolicy
Tutaj na prawdę przy minimum wysiłku możemy osiągnąć maksimum efektu. Widzisz, że komuś zaginął pies lub ktoś szuka psa do adopcji? Nie wahaj się, udostępnij takiego posta. Wierz lub nie ale takie zwykłe ogłoszenie, posłane dalej gdzieś w świat, może zdziałać cuda. Nie wierzysz? Zerknij  tutaj, a dowiesz się jak udało mi się znaleźć zaginione psy nie wychodząc z domu.

4. Wolontariat
Choć bardzo chciałam, zostanie wolontariuszem było w moim mieście bardzo trudne. W jedynym schronisku nikt nawet nie chciał o tym słyszeć. Parę razy udało nam się zabrać podrośnięte szczeniaki na spacer a i tak czułyśmy się jak intruzy. Zrezygnowałam szybko choć może trzeba było bardziej walczyć.
Drugie podejście miałam w innym mieście, w którym działało Stowarzyszenia na rzecz pomocy zwierząt. Tutaj było łatwiej, otwarci ludzie, grono zwierzolubów, było o czym pogadać i wspólnie obmyślać plan pomocy. Namacalnie czuło się radość psiaków i ich chęć kontaktu z nami. Polecam spróbować odczuć to na swojej skórze...

5. Adopcja psa
Ta decyzja zmieniła moje życie o 360 stopni. Mimo, iż z zasady nie jestem osobą na tyle odważną, żeby porywać się z motyką na słońce to uparłam się i dopięłam swego. Mając niecały rok prawo jazdy, pojechałam sama samochodem ponad 50 km do nieznanego miasta, po nieznanego mi psa z nieznaną przeszłością. Nie było to zbyt mądre i z pewnością niegodne naśladowania. Ale powiem Wam, że była to jedna z najbardziej słusznych decyzji jakie podjęłam. Dziś wiem, że to doświadczenie wiele mnie nauczyło i dzięki niemu na wiele rzeczy teraz patrze inaczej.

6. Pomoc w transporcie zwierzaka
Wyjeżdżacie w dwoje na weekend czy wakacje? Jedziecie do innego miasta, z gór nad morze i odwrotnie? Macie pusty samochód, dosyć lekkie bagaże? To  świetna okazja, żeby zabrać ze sobą potrzebującego zwierzaka i pomóc w jego transporcie. Często znajdują się chętni ludzie, którzy chcą przygarnąć konkretnego kota, psiaka, świnkę morską czy królika a przeszkodą jest odległość między nimi. Dlatego jadąc gdzieś, można zapakować zwierzątko do auta i za darmo (lub za symboliczną złotówkę) przewieźć je pod wskazany adres.
Mnie udało się przewozić świnkę morską z Lublina do Katowic pociągiem za free. Wdzięczność ludzi, którzy brali w tym udział była wielka, a ja miałam nie lada radochę z całej sytuacji :) Polecam!

7. Wsparcie fundacji działającej na rzecz potrzebujących zwierząt 
Nie zawsze jednak taka pomoc jest możliwa do osiągnięcia w pojedynkę. Nie oszukujmy się.
Nie każdy będzie mieć czas na to aby wyprowadzać bezdomne psy w schronisku, kiedy sam nie ma czasu wyjść z własnym psem na dłuższy spacer.
Nie każdy może adoptować psa bo mieszka w kawalerce z małym dzieckiem.
Nie każdy może siedzieć kilka godzin przed komputerem robiąc ogłoszenia bo pracuje 12h dziennie i każdą wolną chwilę spędza z rodziną.

Dlatego czasem potrzeba więcej osób aby zdziałać to, czego nie zdoła zrobić jednostka. Dlatego powstały fundacje i stowarzyszenia na rzecz bezdomnych i potrzebujących zwierząt. Dzięki nim pomoc może być udzielana na wielu płaszczyznach i to w krótkim czasie. Pomyślmy, ile można osiągnąć, jeśli zbierzemy grupę ludzi, których łączy miłość do czworonogów a dzielą profesje, zawody, które wykonują, doświadczenia i umiejętności. Zwykłemu Kowalskiemu nawet przy dużych chęciach będzie trudno zorganizować coś na własną rękę na większą skalę. Za to grono różnego rodzaju specjalistów, załatwi wszystko z dużo większą wydajnością i precyzją.

Jak wybrać fundację?
Po pierwsze research i zebranie informacji o kilku interesujących nas fundacjach. Weźmy pod uwagę akcje do jakich się angażują, jak wygląda ich strona internetowa czy profil na facebooku. Czy są profesjonalnie przygotowane, czy znajdziemy tam wszystkie potrzebne informacje o jej założeniach, sposobie działania i formach pomocy. Jej aktywność w social mediach działa na jej korzyść, bo świadczy to o tym, że się rozwija, że jej zależy na tym co robi i że jej obietnice to nie tylko puste słowa.
Jeśli już zdecydowaliśmy się na konkretną i tą jedyną fundację to czas działać!

Jak możemy pomagać?
Ogólnopolska Fundacja NaszeZoo.pl prowadzi szereg akcji, które mają na celu niesienie pomocy bezdomnym zwierzętom. Sami możemy się w nie włączyć bardziej lub mniej aktywnie. Wszystko zależy czego tak naprawdę szukamy.

I tak najprostszą sprawą są oczywiście darowizny. Siadamy przed komputerem, przekazujemy konkretną kwotę jeden raz, bądź możemy skorzystać z opcji cyklicznych wpłat i już zrobiliśmy coś dobrego dla naszych milusińskich, nie wychodząc przy tym z domu.

Jeśli jednak wydaje nam się to zbyt ogólnikowe i chcielibyśmy mieć wpływ na poprawę życia konkretnego psiaka... to nie ma problemu. Wystarczy wejść na stronę dlaschroniska.pl wybrać jednego  czworonożnego podopiecznego z ponad 2 tysięcy i kupić dla niego upominek z rozwijalnej listy a fundacja zajmie się resztą formalności jak i dostarczeniem paczki do konkretnego schroniska.

Inną, myślę, że fajną formą pomocy będzie dokonywanie zakupów poprzez portale współpracujące z fundacjami. Przykładowo chcemy zakupić online książkę, karmę dla kota czy koszulkę z ciekawym napisem ale jednocześnie miło by było aby dzięki tej transakcji można by pomóc potrzebującym zwierzakom. Wystarczy więc, że wybierzemy się na stronę sklepów, takich jak koszulkowo.com, naszezoo.pl czy fanimani.pl a całkowity bądź częściowy zysk z naszych zakupów trafi na rzecz fundacji. A my zyskujemy nie tylko pożądany przez nas produkt ale także miłą satysfakcję z pomocy :)

Są też formy pomocy, które bardziej wymagają od nas zaangażowania i dobrej woli. Przypuśćmy, że posiadamy swoją firmę, restaurację czy sklep. Odwiedza nas dziennie dużo ludzi, którzy z pewnością chcieli by pomóc i włączyć się do akcji. Dlatego jako przedsiębiorca możesz zgłosić swoją chęć współpracy i wystawić na ladzie czy przy kasie puszkę z logo fundacji, ulotki czy baner na swojej stronie internetowej odsyłający do centrum dowodzenia fundacji.

Co jeszcze można zrobić?
Zorganizować zbiórkę karmy czy oddać swoje niepotrzebne rzeczy na bazarek, z którego zysk przyczyni się do niesienia pomocy potrzebującym psiakom.

Możesz zostać wolontariuszem i wspólnie z fundacją organizować eventy, przeprowadzać wywiady, wymyślać nowe kampanie czy działać w oddziale interwencyjnym. Dzięki swojemu zaangażowaniu możesz zdobyć cenne doświadczenie, które może zaowocować w przyszłości.

Dlatego, jeśli teraz będziesz chciał pomóc, to nie szukaj wymówek tylko odpowiedniej formy do swojego działania, bo możliwości jest wiele!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz